Miałam tą książkę w rekach kilka krotnie - uroki pracy w bibliotece. Ale jakoś nie mogłam się na nią skusić. Dostałam ja na Gwiazdkę. Wniosek nasuwa się sam - przeczytałam.
Autor łączy książce historię i dużą dawkę przygody. Akcja zaczyna się we współczesnym świecie - dyrygent przerywa swój występ. Jego przyjaciel chcąc mu ulżyć w rozterkach przekazuje mu pewną tajemnice - to już obszerny wątek. Przenosimy się do Francji rządzonej przez Ludwika XIV. Świetnie opisany jest klimat epoki. Poznajemy tu Matthieu i jego rodzinę z pasją do muzyki. Zwykły muzyk ziszcza swe marzenie, żeby zagrać dla króla. Niestety jak to bywa z życzeniami, nie wszystko jest tak jak powinno być.
Historia przedstawiona w książce jest fajna. Autor używa tu pięknego stylistycznie języka. Całość kusi do czytania.
Niestety mnie jakoś szło powoli... Nie wiedzieć czemu.
Autor łączy książce historię i dużą dawkę przygody. Akcja zaczyna się we współczesnym świecie - dyrygent przerywa swój występ. Jego przyjaciel chcąc mu ulżyć w rozterkach przekazuje mu pewną tajemnice - to już obszerny wątek. Przenosimy się do Francji rządzonej przez Ludwika XIV. Świetnie opisany jest klimat epoki. Poznajemy tu Matthieu i jego rodzinę z pasją do muzyki. Zwykły muzyk ziszcza swe marzenie, żeby zagrać dla króla. Niestety jak to bywa z życzeniami, nie wszystko jest tak jak powinno być.
Historia przedstawiona w książce jest fajna. Autor używa tu pięknego stylistycznie języka. Całość kusi do czytania.
Niestety mnie jakoś szło powoli... Nie wiedzieć czemu.
Recenzja ukazała się już swego czasu na blogu.