Pracownik firmy komputerowej spotyka przypadkiem bezdomną (?) Annę. Dziewczyna proponuje mu dziwny układ - będzie za niego śnić. Zaintrygowany zgadza się. W śnie przenosi się do alternatywnego świata, gdzie jest rycerzem w błyszczącej zbroi i ze swym podniebnym rumakiem (smokiem) próbują zmienić zastaną rzeczywistość. My tak samo jak bohater nic nie wiemy o tym świecie, dowiadujemy się równocześnie kto jest przyjacielem a kto wrogiem. Sam Rycerz Kielichów ma odmienna osobowość niż informatyk - jest odważny, rycerski, zna się na fechtunku, szuka nowych podniet i przyciąga kobiety jak magnes.
Szukaj na tym blogu
niedziela, 31 lipca 2011
Rycerz Kielichów - Jacek Piekara
Klara - Iza Kuna
Klara nie ma męża ani dzieci. Za to ma prawie czterdzieści lat, żonatego kochanka, rzygającgo kota i niewyparzony język. Wciąż się odgraża, że umrze i nie umiera. Kłoci się z matką i godzi. Odchodzi od ukochanego Aleksa i wraca. Upija się z Wronką i trzeźwieje, by znów szukać szczęścia. Czy jej życie to jedna wielka pomyłka? /z okładki/
Mam mieszane uczucia względem tej książki.
Treściowo świetna - porusza ważne tematy - i związki między ludzkie, samotność, poszukiwanie szczęścia. Świetnie zarysowany jest obraz singli po trzydziestce wciąż szukających, próbujących ułożyć sobie życie, takich poturbowanych, zmęczonych tym życiem, ale ciągle idący dalej... Krótkie (to też na plus) rozdziały zakropione są humorem i ironią. Czyta się szybko i o dziwo dość lekko. Ale jakoś styl nie porwał mnie tak do końca. Ma coś z dialogów Koterskiego, ale to jednak jeszcze nie to... Czekam na następną książkę. Tak z sympatii do Autorki i ciekawości, bo Klara mnie tak uwiera, intryguje i zmusza do myślenia.
niedziela, 24 lipca 2011
110 ulic - Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Michał ma chyba wszystko - bogatych rodziców, super mieszkanie, świetną szkołę przymykającą oko na jego wygłupy, oddanych przyjaciół i pasję. Nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się zmienia. Rodzice tracą pracę, z warszawskich luksusów trafiają na krańce Polski, do małego miasteczka. Jak sobie poradzi? Sprawdźcie sami.
Ciepła opowieść o dorastaniu, szukaniu własnej drogi oraz pierwszej miłości.
Dom z papieru - Carlos Maria Dominguez
Książki zmieniają los ludzi (str.9) Bluma ginie pod kołami samochodu czytając wiersze, jej kolega z Cambridge wysnuwa wniosek, że książki są niebezpieczne. kilka dni później odbiera przesyłkę adresowaną do koleżanki - znajduje się w niej stara książka ubrudzona cementem. Zafascynowany tą historią postanawia odnaleźć nadawcę. Wyrusza na drugi koniec świata, a tam trafia na nową historię - historię szaleństwa, niepohamowanej miłości do książek.
Piękna historia o miłości do książek. O człowieku, który tak kochał książki, że wszystko w swoim życiu im podporządkował. Ludzi dotkniętych tą dolegliwością poznaje się po nieco podobnej do pergaminu skórze. (str.45) Wspaniała historia dla miłośników książek i szaleństwa.
piątek, 15 lipca 2011
Winda - Frederic Dard
Widzimy wszystko oczami bohatera książki - dojrzałego mężczyzny, która po kilku latach nieobecności wraca do rodzinnego miasteczka. Jest samotny, jego matka zmarła podczas jego nieobecności. Mieszkanie popadło w ruinę. A on szuka wspomnień z dzieciństwa.
W restauracji spotyka pewną kobietę, bardzo podobna do jego wielkiej miłości. Wiedziony jakąś magiczną siła podąża za nią do kina, a w końcu trafia do jej domu. Ten leniwy wieczór staje się dla niego koszmarem, tragikomedią...
Intrygujący kryminał z zaskakującym zakończeniem.
czwartek, 14 lipca 2011
Horror Show - Łukasz Orbitowski
Intrygująca historia Giełdziarza - pirata, która ma kilka stoisk z płytami.Wydaje się cynkiem i draniem. Podczas nalotu policji wchodzi w posiadanie układanki. I tu zaczynają się dziwy. Pojawia się rudowłosy Brandon, Koledzy coś kombinują, dziewczyna okazuje się inna niż sądził, a do tego Wuj... Dziwny człowiek, który go prześladuje.
Nie mogę za dużo zdradzić, bo popsułabym frajdę z czytania.
Książka jest debiutem. Poprzeczka wysoko postawiona, mam nadzieje, że pozostałe książki tego autora też tak wciągają.
Burza z krańców ziemi - Asa Larsson
Asa Larsson lubi szokować. Już na pierwszych stronach odkrywamy makabryczną zbrodnię. a potem jesteśmy cały czas wkurzeni...wlokącym się śledztwem, wzbudzającą ciągłe poczucie winy Sanną, społecznością dość zamkniętą, którą "rządzą" trzej pastorowie różnych wyznać zebrani w jednym kościele. Tak tylko może być w Kirunie.
Ciekawa powieść kryminalną, która odkrywa mroczne sekrety głównej bohaterki i osady, z której pochodzi. Pierwsza część wiele wyjaśnia z późniejszego zachowania Rebeki, szczególnie jak ktoś (podobnie jak ja) zaczął czytać cykl od części drugiej.
wtorek, 5 lipca 2011
Alicja - Natalia Rogińska
Lekkie perypetie przygód fryzjerki, która po rozwodzie próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Poznajemy jej rodzinę - trójkę dorastających dzieci, ex-męża, który przybiega do niej z problemami i wypłakuje się w rękaw, klienci z zakładu. I między tym wszystkim Alicja, kobieta po przejściach, która walczy o lepszą przyszłość... a przy okazji spotyka nowych facetów.
Łatwa i przyjemna powieść. Taka babska... Fajna pozycja na wieczór, taka mało zaprzątająca głowę.
Maciejka - Natalia Rogińska
Głowna bohaterka - Karolina jest dobrze po trzydziestce. Jest singielką, z notesem pełnym numerów telefonów do swoich ex facetów. Głownie na jedną noc. Karolina ma swój ideał - Macieja, swojego wykładowce... Nikt mu nie dorasta do pięt. W jej życiu pełno jest zabawy, i luzu, mimo ciężkiej pracy pielęgniarki. Nagle w jej życiu następuje zwrot... Jak sobie z tym poradzi? Czy spotka miłość? Czy ochroni swoją chrześnicę przed zdradą faceta?
Książka lekka, akcja wartka. Taka pozycja na wieczór, ale bez wielkich ochów.
Gruba - Natalia Rogińska
Głowna bohaterka Magda jest dobrym grafikiem, ma świetne relacje z babcią, ma kilkoro dobrych znajomych i szuka miłości. Niby jak zawsze... Ale jak sugeruje tytuł jest gruba. Ma też wredną matkę, która jej dogryza z powodu wagi. ale nie tylko ona - w pracy to samo, w sklepie, na ulicy... Bohaterka postanawia coś zmienić - swoją wagę. Ale w konsekwencji zmienia całe swe życie.
Książka jest zabawna, dość. Jest zwyczajna, taka lekka książka na wieczór.
Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy. Złodziej Pioruna - Rick Riordan
Percy Jackson ciągle wplątuje się w jakieś kłopoty, albo raczej to kłopoty go same znajdują. Czasami to bywają wręcz monstrualne. Tego dwunastolatka dręczą mitologiczne potwory. I to w rzeczywistości. Nasz dwunastoletni bohater jest herosem. Tak, tak... jest synem jednego z Bogów Olimpijskich, gdy wreszcie to zrozumie wszystko staje się jasne, w miarę jasne. Nagle w krótkim czasie wszystko się w jego życiu zmienia. Zabija potwora, pokonuje Minotaura, jego mama ginie, a on trafia do Szkoły Herosów - pełnej satyrów, centaurów i dzieciaków podobnych do niego.
Percy i jego przyjaciele dostają misję - mają odnaleźć skradziony Piorun Piorunów należący do Zeusa. Misja okazuje się trudna - spotkania z mitycznymi potworami, bóstwami i bogami.
Opowieść o nastoletnim herosie jest zabawna i pełna zwrotów akcji. Naprawdę wciągająca powieść nie tylko dla młodzieży.
Książka została zekranizowana. I jak zwykle doszło do pewnych zmian - postarzyli bohatera, aby dopasować go też do fanów Hanny M., treść książki trochę ponaciągali... Ale w sumie film dobrze zrobiony.
Pejzaż w kolorze sepii - Kazuo Ishiguro
Autor urodziła się w Japonii, ale od 6 roku życie mieszka w Wielkiej Brytanii. Mimo to widać naleciałości mentalności japońskiej, chyba, że to poszukiwanie, tęsknota...
Powieść opowiada o Etsuko. poznajemy ją jak mieszka już w UK, gdy przyjeżdża do niej w odwiedziny młodsza córka. Wspomnienia o starszej nieżyjącej córce przeplatają się ze wspomnieniami Etsuko o jej życiu w Japonii po zakończeniu II wojny światowej. Poznajemy jej ambitnego męża oraz teścia, który wspomina tradycyjne japońskie wychowanie oraz wiarę w wyjątkowość swego narodu. Etsuko pogrąża się również we wspomnieniach o Sachiko - zamożnej kobiecie, która podczas działań wojennych straciła cały majątek.
Książka jest pięknym zbiorem fotografii, na których zobaczymy dumnych Japończyków, tradycjonalistów, zniszczone miasto, żołnierzy amerykańskich, zmiany jakie zachodzą w społeczeństwie a wszystko to na tle dziwnej przyjaźni łączącej obie kobiety.
Ciekawa książka, ze względu na tematykę, na różnorodność postaci, które w nowej rzeczywistości radzą sobie w różny sposób.Pejzaż... został opublikowany w 1982 roku i nadal jest aktualny, ciekawy i wart przeczytania.
sobota, 2 lipca 2011
Upiorny mleczarz - Nathaniel M. Bronx
Mieszkańcy pewnego małego miasteczka giną w niewyjaśnionych okolicznościach. W sprawę angażuje się Victor Swarożyc, detektyw o ponadprzeciętnych umiejętnościach oraz (w toku czytanych rozdziałów) budzących zdumienie koneksjach rodzinnych. Walka nie będzie łatwa, gdyż władza tych, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć, sięga głęboko - dna piekieł.
Mała książeczka. Pełno upiorów, morderstw i zaskakujących zwrotów akcji.
Mała rzecz a cieszy.
Polecam.
Mała książeczka. Pełno upiorów, morderstw i zaskakujących zwrotów akcji.
Mała rzecz a cieszy.
Polecam.
Publikowane na stronie forum OSC.
Bestie - Joyce Carol Oates
W książce przedstawiona jest Ameryka drugiej połowy lat 70 ubiegłego wieku. Świat swobody obyczajów, narkotyków i wolnej miłości widziany oczami młodej studentki - Gillian. Świat, w którym miłość rządzi. Tak jak narkotyki i brutalny seks. Świat, w którym papuga ma słabo przytwierdzone oczy, w totemy mają ponętne kobiece kształty. Świat, gdzie ogień płonie często, a ból miesza się z rozkoszą.
Ameryka to jednak nie cukierkowy świat.
Ameryka to jednak nie cukierkowy świat.
Publikowane na stronie forum OSC.
Arbuzowy sezon - Liliana Fabisińska
Historia miłośna widziana oczami mężczyzny.
Historia, która zaskakuje najbardziej wtedy, kiedy czytelnikowi wydaje się, że wie już wszystko. W tej powieści dobre kobiety rodzą się o wschodzie słońca, książki zamiast kurzem pachną kredkami świecowymi, a prawdziwych przyjaciół poznaje się po tym, że pędzą przez całe miasto w środku nocy z koronkowym stanikiem w bagażniku.
historia, której bohaterem jest Adam. Jego koledzy. Kobieta Jego Życia. Dom. Perfumy. Wenecja. Piłka nożna. Wiatraczek. Wino i włoskie jedzenie. I...
Gorąco polecam. Książkę czyta się jednym tchem.
Historia, która zaskakuje najbardziej wtedy, kiedy czytelnikowi wydaje się, że wie już wszystko. W tej powieści dobre kobiety rodzą się o wschodzie słońca, książki zamiast kurzem pachną kredkami świecowymi, a prawdziwych przyjaciół poznaje się po tym, że pędzą przez całe miasto w środku nocy z koronkowym stanikiem w bagażniku.
historia, której bohaterem jest Adam. Jego koledzy. Kobieta Jego Życia. Dom. Perfumy. Wenecja. Piłka nożna. Wiatraczek. Wino i włoskie jedzenie. I...
Gorąco polecam. Książkę czyta się jednym tchem.
Publikowane na stronie forum OSC.
Żółty krasnal - Jostein Gaarder
Autor "Świata Zofii" znów raczy nas kolejną książką z podwójnym (a może i nawet potrójnym) dnem i fabułą, która zadziwia.
Pewnego dnia mały Arild wraca ze szkoły do pustego mieszkania. Chłopiec nie lubi być sam, chce zadzwonić do taty, ale telefon jest głuchy. Gdy wychodzi z domu, okazuje się, że pozostali ludzie gdzieś zniknęli. Na parkingu koło bloku dostrzega coś żółtego. To żółty krasnal, który bawi się dużą kostką do gry. I tu zaczyna się przygoda...
Pewnego dnia mały Arild wraca ze szkoły do pustego mieszkania. Chłopiec nie lubi być sam, chce zadzwonić do taty, ale telefon jest głuchy. Gdy wychodzi z domu, okazuje się, że pozostali ludzie gdzieś zniknęli. Na parkingu koło bloku dostrzega coś żółtego. To żółty krasnal, który bawi się dużą kostką do gry. I tu zaczyna się przygoda...
Publikowane na stronie forum OSC.
Pisarz i karawany - Jan Paweł Krasnodębski
Główny bohater (a może bohaterzy? albo alter ego Pisarza?) to człowiek żyjący w piekle uczuć i emocji oraz myśli, które go pętają i nachodzą nieproszone. Bohater (jak i Autor) opisuje z całą mocą wszelkie niedoskonałości ludzi go otaczających, ale również i swoje. To bohater "ułomny" (społecznie ;p), zawiedziony na rzeczywistości i ludziach go otaczających, ale mimo wszystko niezależny.
Szczerze przyznam, że nigdy nie czytałam książek tego Autora - to moja pierwsza jego pozycja. Nawet go nie kojarzyłam. Wstyd. Pisze a właściwie wydaje on od 1972 roku. Książkę wybrałam ze względu na okładkę (tak tak wiem ;p paranoja) - Czarny Anioł przykuł moją uwagę. I wiecie...? Nie zawiodłam się. Książka jest świetna. Oryginalnie napisana. Pełna zaskakujących momentów, smutnych i prawdziwych opisów ludzi i świata, ale pełna i uczuć.
Książka warta przeczytania. I kupienia.
Szczerze przyznam, że nigdy nie czytałam książek tego Autora - to moja pierwsza jego pozycja. Nawet go nie kojarzyłam. Wstyd. Pisze a właściwie wydaje on od 1972 roku. Książkę wybrałam ze względu na okładkę (tak tak wiem ;p paranoja) - Czarny Anioł przykuł moją uwagę. I wiecie...? Nie zawiodłam się. Książka jest świetna. Oryginalnie napisana. Pełna zaskakujących momentów, smutnych i prawdziwych opisów ludzi i świata, ale pełna i uczuć.
Książka warta przeczytania. I kupienia.
Publikowane na forum OSC.
Koralina - Neil Gaiman
Koralina właśnie przeprowadziła się z rodzicami do nowego mieszkania. Z nudów i ciągłego braku zajęcia zostaje badaczem - bada okolicę i dom.
I tu pojawiają się drzwi i klucz - jak u Alicji. Ale tu jest groza. Nowy świat wydaje się lepszy... Ale czy to rzeczywiście prawda? :>
Książka fantasy, ale tak szczerze powiedziawszy to nie wiem czy zakwalifikować ją jako dla dzieci czy dorosłych. Może jednych i drugich? Czyta się szybko. Świetna akcją. Wciąga prze-strrrrrasznie.
Polecam.
I uwaga na guziki!!!
I tu pojawiają się drzwi i klucz - jak u Alicji. Ale tu jest groza. Nowy świat wydaje się lepszy... Ale czy to rzeczywiście prawda? :>
Książka fantasy, ale tak szczerze powiedziawszy to nie wiem czy zakwalifikować ją jako dla dzieci czy dorosłych. Może jednych i drugich? Czyta się szybko. Świetna akcją. Wciąga prze-strrrrrasznie.
Polecam.
I uwaga na guziki!!!
Publikowane na stronie forum OSC.
Jak nie przepadam za ekranizacjami bajek i filmów - bo większości książka lepsza i oglądanie filmu marnuje mój czas - to w tym przypadku jest wyjątek. I książka i film są super.
Piotruś Kita - Ewa Nowak
Piotruś Kita to książeczka dla małych dzieci. Do siódmego roku życia.
Jest straszna. "Koralina" Gaimana to przy tym bułka z masłem...
Autorka podaję dokładne opisy dręczenia bezdomnych kotów (od przeganiania ich ze śmietnika, po przywiązywania im puszek lub zamykania w pudle kartonowym i kopaniu go). Dla mnie horror.
Czytałam to dziś (10.11.2007) dziecku na akcji "Bajka z ciastkiem" i były momenty, że bym się popłakała.
Zakończenie radosne i pełne nadziei, że każdy może się zmienić a tysiące bezdomnych zwierząt znajdą domy... ale... ale... takie treści dla dzieci do 7 lat?
Czuję się przerażona :>
Jest straszna. "Koralina" Gaimana to przy tym bułka z masłem...
Autorka podaję dokładne opisy dręczenia bezdomnych kotów (od przeganiania ich ze śmietnika, po przywiązywania im puszek lub zamykania w pudle kartonowym i kopaniu go). Dla mnie horror.
Czytałam to dziś (10.11.2007) dziecku na akcji "Bajka z ciastkiem" i były momenty, że bym się popłakała.
Zakończenie radosne i pełne nadziei, że każdy może się zmienić a tysiące bezdomnych zwierząt znajdą domy... ale... ale... takie treści dla dzieci do 7 lat?
Czuję się przerażona :>
Publikowane na forum OSC.
Maja Bursztyn
Maja Bursztyn to główna bohaterka książeczek dla dzieci autorstwa Pauli Danziger.
Książeczki w łatwy sposób opisują przygody sześcioletniej dziewczynki, jej rodziny i przyjaciela Justyna. Książki zawierają piękne rysunki, które pobudzają wyobraźnię, ale i pomagają zrozumieć dziecku czytane treści.
Łatwo przyswajalna przez dzieci uczące się czytać. Jak i bibliotekarki.
Na rynku obecnie dostępne są części:
- Maja Bursztyn i wspaniały dzień
- Maja Bursztyn ma urodziny
- Maja Bursztyn idzie do drugiej klasy
- Maja Bursztyn jedzie na wakacje
Książeczki w łatwy sposób opisują przygody sześcioletniej dziewczynki, jej rodziny i przyjaciela Justyna. Książki zawierają piękne rysunki, które pobudzają wyobraźnię, ale i pomagają zrozumieć dziecku czytane treści.
Łatwo przyswajalna przez dzieci uczące się czytać. Jak i bibliotekarki.
Na rynku obecnie dostępne są części:
- Maja Bursztyn i wspaniały dzień
- Maja Bursztyn ma urodziny
- Maja Bursztyn idzie do drugiej klasy
- Maja Bursztyn jedzie na wakacje
Publikowane na forum OSC.
Strzałkowska dzieciom
Małgorzata Strzałkowska jest autorkę książek dla dzieci, ilustratorką. Lubi zapach wanilii, Leśmiana, Tuwima i Wyspiańskiego, żaby, koty, długie spódnice.
W jej dorobku można wymienić między innymi:
- Wierszyki łamiące języki - naprawdę twardy orzech do zgryzienia.
- Rym cym cym, rym cym cym, gdzieś mi z głowy uciekł rym - może i uciekł, ale nie autorce
- Leśne głupki (kolaże autorki wyklejane we wtorki) - moje ukochane. Przeczytałam je trzy razy. Dopiero. Ale wszystko przede mną jeszcze. Może i tytuł "okropny", ale tekst naprawdę dobry. Właściwie kilka wierszowych przygód o leśnych głupkach co siedzą na drzewach w kupkach :]
- Wiersze, że aż strach! (kolaże autorki wyklejane we wtorki) - niestety przeczytałam je. Tylko dwa razy. Polecam. Świetne wierszyki i cudowne wyklejana postacie. Coś co zainteresuje dzieci. Te małe i te duże.
- Rady nie od parady czyli wierszyki z morałem - to ciut poważniejsza książeczka, ale klimat nadal ten sam.
- Zielony, żółty, rudy, brązowy! - piękne wiersze o porach roku.
Wszystkie wymienione przeze mnie książki w bibliotekach znajdują się w poziomie pierwszym, czyli do lat 8. Chociaż uważam, że powinni je czytać wszyscy. Są tego warte.
W jej dorobku można wymienić między innymi:
- Wierszyki łamiące języki - naprawdę twardy orzech do zgryzienia.
- Rym cym cym, rym cym cym, gdzieś mi z głowy uciekł rym - może i uciekł, ale nie autorce
- Leśne głupki (kolaże autorki wyklejane we wtorki) - moje ukochane. Przeczytałam je trzy razy. Dopiero. Ale wszystko przede mną jeszcze. Może i tytuł "okropny", ale tekst naprawdę dobry. Właściwie kilka wierszowych przygód o leśnych głupkach co siedzą na drzewach w kupkach :]
- Wiersze, że aż strach! (kolaże autorki wyklejane we wtorki) - niestety przeczytałam je. Tylko dwa razy. Polecam. Świetne wierszyki i cudowne wyklejana postacie. Coś co zainteresuje dzieci. Te małe i te duże.
- Rady nie od parady czyli wierszyki z morałem - to ciut poważniejsza książeczka, ale klimat nadal ten sam.
- Zielony, żółty, rudy, brązowy! - piękne wiersze o porach roku.
Wszystkie wymienione przeze mnie książki w bibliotekach znajdują się w poziomie pierwszym, czyli do lat 8. Chociaż uważam, że powinni je czytać wszyscy. Są tego warte.
Publikowane na forum OSC.
Czas niepewności. O dzieciach w rodzinach zastępczych - Jennifer Wilgocki Jennifer i Marcia Kahn Wright
Książka wyszła nakładem Gdańskiego Wydawnictwa Pedagogicznego seria Dla Dzieci. To już mówi samo za siebie.
Książka mówi o uczuciach i zmartwieniach dzieci z rodzin zastępczych. Cześć skierowana do dzieci jest łatwa w odbiorze, kolorowa i "ciepła". W części dla dorosłych omówione zostały przeżycia dzieciaków, zwracają uwagę na komunikację na linii Rodzic - Dziecko.
Książka okraszona pięknymi rysunkami.
Myślę, że w dużym stopniu ułatwia ona przeprowadzenie trudnych rozmów z dzieckiem, ale także pomaga samym rodzicom.
Myślę, że w dużym stopniu ułatwia ona przeprowadzenie trudnych rozmów z dzieckiem, ale także pomaga samym rodzicom.
Publikowane na forum OSC.
Esben i duch dziadka - Kim Fupz Aakeson i Eva Reiksson
Był sobie mały chłopiec - Esben. Miał on dziadka, którego nazywał Dziadkiem. Nagle wszystko się zmieniło. Dziadek umarł. Chłopiec pytał najbliższych o to co się teraz będzie działo z Dziadkiem - każdy mówił co innego. I każdy się mylił.
Pewnej nocy Dziadek wrócił. Esben zobaczył go siedzącego na komodzie i wpatrującego się w ciemność...
Świetna książka. Dla dzieciaków i dorosłych. W piękny i prosty sposób uczy jak pogodzić się ze stratą bliskiej nam osoby.
Pewnej nocy Dziadek wrócił. Esben zobaczył go siedzącego na komodzie i wpatrującego się w ciemność...
Świetna książka. Dla dzieciaków i dorosłych. W piękny i prosty sposób uczy jak pogodzić się ze stratą bliskiej nam osoby.
Publikowane na forum OSC.
Bridget Jones
Dziennik Bridget Jones oraz W pogoni za rozumem Helen Fielding przeczytałam, bo wszyscy zachwalali.
Przyznaje bez bicia, te książki mnie nie zachwyciły. Historia i może nawet fajna, ale to liczenie kalorii było zabójcze. To nie na moją głowę. Po co komu wiedzieć ile kalorii ma drink czy piwo (o jedzeniu nie wspomnę)? To odbiera całą przyjemność z konsumpcji. Za to film był całkiem dobry. Fajnie dobrali obsadę.
Małe trzęsienia ziemi - Jennifer Weiner
Byłam sceptycznie nastawiona po opisie okładkowym - "od jogi dla ciężarnych po seks po porodzie, od sióstr i mężów po matki i teściowe - wszystko to w dowcipnie opowiedzianej historii o prawdziwym życiu" - bo co ja mogę wiedzieć o ciążach i prawdziwym życiu.
Ale uważam, że książka jest warta przeczytania.
Do mężczyzn - Nie, niestety nie mordują, nie mają broni. Ale są za to okropne porody, płaczące dzieci i śmierdzące pieluchy oraz małe i duże życiowe dramaty. Historia czterech kobiet, które w wyniku splotu dziwnych wydarzeń i zajęć jogi dla ciężarnych zostają przyjaciółkami.
W dodatku można się pośmiać. I popłakać.
Ale uważam, że książka jest warta przeczytania.
Do mężczyzn - Nie, niestety nie mordują, nie mają broni. Ale są za to okropne porody, płaczące dzieci i śmierdzące pieluchy oraz małe i duże życiowe dramaty. Historia czterech kobiet, które w wyniku splotu dziwnych wydarzeń i zajęć jogi dla ciężarnych zostają przyjaciółkami.
W dodatku można się pośmiać. I popłakać.
Publikowane na forum OSC.
Czerwony żagiel - Paweł Sarna
- Ten i Tamten (wraz z Pawłem Lekszyckim)
- Biały Ojcze Nasz
- Czerwony żagiel
Przeczytałam tylko tomik " Czerwony żagiel" z 2006 roku. Naprawdę dobry.
Jedyny minus to morze... Nie lubię ani morza ani fal... zaraz mam mdłości. Żarty, żartami, ale naprawdę warty przeczytania.
Mnie urzekły dwa wiersze:
"Ależ nie, nie bojąc się" (tu macie fragmencik)
[...]Pójdziemy
wzdłuż rzeki, a życie, jak już mówiłem,
będzie się toczyć szczęśliwie, będzie
się toczyć, i powiesz,
co mówisz zawsze, że w żadnym razie
nie starczy nam
czasu, i wtedy się potknę
i powiem, że właśnie znalazłem
krzesiwo, bo znajdę,
wtedy cię wskrzeszę.
oraz "Spiętrzenie"
(i jeśli nie wierzysz w anioły
to pewnie nie będziesz miał kogo
zapytać o drogę)
Ja wierzę "nawet jeśli ich skrzydła są czarne" /Tomasz Jakubiak/. Poeta chyba też wierzy, bo nigdy nie zgubił drogi... do morza i poezji...
Jedyny minus to morze... Nie lubię ani morza ani fal... zaraz mam mdłości. Żarty, żartami, ale naprawdę warty przeczytania.
Mnie urzekły dwa wiersze:
"Ależ nie, nie bojąc się" (tu macie fragmencik)
[...]Pójdziemy
wzdłuż rzeki, a życie, jak już mówiłem,
będzie się toczyć szczęśliwie, będzie
się toczyć, i powiesz,
co mówisz zawsze, że w żadnym razie
nie starczy nam
czasu, i wtedy się potknę
i powiem, że właśnie znalazłem
krzesiwo, bo znajdę,
wtedy cię wskrzeszę.
oraz "Spiętrzenie"
(i jeśli nie wierzysz w anioły
to pewnie nie będziesz miał kogo
zapytać o drogę)
Ja wierzę "nawet jeśli ich skrzydła są czarne" /Tomasz Jakubiak/. Poeta chyba też wierzy, bo nigdy nie zgubił drogi... do morza i poezji...
Publikowane na stronie forum OSC.
piątek, 1 lipca 2011
Szepty zmarłych - Simon Beckett
W rok po wydarzeniach opisanych w drugiej części, Hunter przebywa na stypendium naukowym w USA na Trupiej Farmie w Knoxville. Zaprosił go jego mentor - Tom Lieberman. Wspólnie z nim i z agentem specjalnym Tennessee Bureau of Investigation, Danem Gardnerem rozwiązuje zagadkę zabójstwa Terry'ego Loomisa, znalezionego w górskiej chacie. Wkrótce pojawiają się kolejne ofiary.
Trzecia część znów przypomina pierwszą. Akcja jest wartka, ciekawe szczegóły, czuć oddech mordercy na plecach... ale ciągle nie wiemy kto to.
Warto wspomnieć, że autor był na tej Farmie. I przybliżył nam nieco jej realiów w książce. To dodatkowo podnosi wartość książki.
Taka książkę można polecić ze spokojnym sumieniem tym, którzy lubią się bać.
Na półce czeka na mnie już część czwarta. Liczę, że będzie podobna do nieparzystych części przygód Huntera.
Zapisane w kościach - Simon Beckett
Akcja książki toczy się półtora roku po wydarzeniach z pierwszej części - Chemia śmierci. Hunter wraz z przyjaciółką wyjechał z Manham i mieszka w Londynie. Niespodziewanie zostaje wezwany na Runę – maleńką wyspę odciętą od świata. Popełniono tam brutalne morderstwo na Janice Donaldson. Wkrótce po przybyciu rozpętuje się sztorm i jedynymi osobami mogącymi rozwikłać tę zagadkę są dr Hunter, Neil Fraser i emerytowany policjant Andrew Brody.
Czasami tak bywa, że druga część przygód jest słabsza. Ta według mnie jest. I to bardzo. Rzadko mi się tak zdarza, żeby książkę czytać tydzień. Przemęczyłam ją.
Niby styl pisania podobny, zagadka dość ciekawa... ale jakoś się tak wlekło jak flaki z olejem.
Chemia śmierci - Simon Beckett
Manham. Małe spokojne miasteczko. "Krajobraz pozbawiony zarówno życia, jak i konkretnych kształtów. płaskie wrzosowiska i upstrzone kępami drzew mokradła". To tu doktor David Hunter szuka schronienia przed okrutną przeszłością. Sądzi, że przeżył już wszystko to, co najgorszego może przeżyć człowiek. Sądzi, że wie o śmierci wszystko. Ale śmierć, "ów proces alchemii na wspak, w którym złoto życia ulega rozbiciu na cuchnące składniki wyjściowe", wdziera się do Manham. I to w niewyobrażalnie wynaturzonych formach. Jeszcze nie wiemy, dlaczego Hunter - wybitny antropolog sądowy - zaszył się tu jako zwykły lekarz. Dlaczego odmawia pomocy policji, skoro potrafi określić czas i sposób dokonania każdej zbrodni. Wiemy tylko, że się boimy. Razem z mieszkańcami Manham czujemy odór wszechobecnej śmierci. Giną młode kobiety, dzieci znajdują makabrycznie okaleczone zwłoki, ktoś podrzuca pod drzwi martwe zwierzęta, ktoś zastawia sidła na ludzi. Spokojne miasteczko rozsadza strach i nienawiść.
Każdy może być ofiarą...
I każdy może być zwyrodniałym mordercą.../opis z tyłu książki/
Podobno książka miała po trzydziestu sekundach czytania wywołać u mnie dreszcz, a po minucie miałam mieć serce w gardle...
Nic z tych rzeczy. Pierwsze strony czytałam z wielkim zaciekawieniem. Było o... przemilczę, bo popsuje Wam czytanie. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej sie wciągałam. Czułam strach. Miałam się na baczności. Morderca czyhał. Obserwował.
Jak każdy czytelnik tego typu książek już analizowałam go mógł być mordercą i dlaczego. Z zaciekawieniem i rosnącym napięciem obserwowałam (tak... obserwowała, bo ja byłam w tym miasteczku... razem z mieszkańcami przerażona czekałam na to co będzie...) okolicę, ludzi... Wszystko.
Od strony 190 zaczął się ból. Fizyczny. Bolało. Autor dodał (pierwszy raz) przemyślenia i odczucia ofiary. To co rozbił z nią psychopatyczny zabójca było opisane dokładnie. Wręcz przerażająco dokładnie.
Koniec był straszny... Niby oczywisty... Smutno się zrobiło.
Autor dodał jednak epilog. I wiecie co? Nic nie było takie jak się wydawało. Po tych 6 stronach - niby mało, ale jednak - znów można było wrócić do normalnego świata...
Udało się... Tylko tyle powiem.
Książka warta przeczytania. Zastanawiałam się nad nią w zeszłym roku, ale usłyszałam od znajomych, że te opisy ciał są okropne (bujda ;p ja tam mam słabość do antropologii i kryminologii) i niestety nie przeczytałam jej. Wtedy. Ale nadrobiłam to. A teraz ją polecam.
Każdy może być ofiarą...
I każdy może być zwyrodniałym mordercą.../opis z tyłu książki/
Podobno książka miała po trzydziestu sekundach czytania wywołać u mnie dreszcz, a po minucie miałam mieć serce w gardle...
Nic z tych rzeczy. Pierwsze strony czytałam z wielkim zaciekawieniem. Było o... przemilczę, bo popsuje Wam czytanie. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej sie wciągałam. Czułam strach. Miałam się na baczności. Morderca czyhał. Obserwował.
Jak każdy czytelnik tego typu książek już analizowałam go mógł być mordercą i dlaczego. Z zaciekawieniem i rosnącym napięciem obserwowałam (tak... obserwowała, bo ja byłam w tym miasteczku... razem z mieszkańcami przerażona czekałam na to co będzie...) okolicę, ludzi... Wszystko.
Od strony 190 zaczął się ból. Fizyczny. Bolało. Autor dodał (pierwszy raz) przemyślenia i odczucia ofiary. To co rozbił z nią psychopatyczny zabójca było opisane dokładnie. Wręcz przerażająco dokładnie.
Koniec był straszny... Niby oczywisty... Smutno się zrobiło.
Autor dodał jednak epilog. I wiecie co? Nic nie było takie jak się wydawało. Po tych 6 stronach - niby mało, ale jednak - znów można było wrócić do normalnego świata...
Udało się... Tylko tyle powiem.
Książka warta przeczytania. Zastanawiałam się nad nią w zeszłym roku, ale usłyszałam od znajomych, że te opisy ciał są okropne (bujda ;p ja tam mam słabość do antropologii i kryminologii) i niestety nie przeczytałam jej. Wtedy. Ale nadrobiłam to. A teraz ją polecam.
Publikowane na stronie forum OSC.
Beczka soli - Bartosz Łapiński
Świnoujście, początek słonecznych wakacji. Dla Larsa i Szymona, dwójki wyluzowanych przyjaciół, nie może być lepszej perspektywy na najbliższe dni. Nawet zaskakująca prośba sąsiadki nie zdoła zepsuć im humoru. Chodzi o zakopanie kota, który akurat postanowił odejść na zawsze. Kto mógł przypuszczać, że niewinna wyprawa za miasto zmieni się w koszmar? Że trzeba będzie walczyć o życie - i nie tylko swoje? /opis z okładki/
Z reguły nie czytam polskich książek sensacyjnych. Z reguły... Ta podsunęła mi kumpela bibliotekarka. I muszę przyznać, że świetna. I książka i kumpela.
Dynamiczna akcja, wręcz każde nowe zdarzenie popycha te wcześniejsze. Pełno nowych, zaskakujących przygód. Już myślisz, że na chwilę odsapniesz, atmosfera się rozluźni... ale nie - tu znów ktoś krzyczy, kolejny kot umiera (szkoda tych kotów, naprawdę), pościg, zakręt, las... A dodatkowo okraszone to jest dużą dawką dobrego humoru. A wszystko by nie paść na zawał, gdy czytasz to w pracy, a ktoś "nagle" przychodzi wypożyczyć książki.
Słowem zakończenia - zachęcam do czytania. Najlepiej gdzieś, gdzie nikt nie będzie Ci przeszkadzać, ale gdzie możesz liczyć na pomoc, gdy podskoczy Ci poziom adrenaliny ze strachu.
Z reguły nie czytam polskich książek sensacyjnych. Z reguły... Ta podsunęła mi kumpela bibliotekarka. I muszę przyznać, że świetna. I książka i kumpela.
Dynamiczna akcja, wręcz każde nowe zdarzenie popycha te wcześniejsze. Pełno nowych, zaskakujących przygód. Już myślisz, że na chwilę odsapniesz, atmosfera się rozluźni... ale nie - tu znów ktoś krzyczy, kolejny kot umiera (szkoda tych kotów, naprawdę), pościg, zakręt, las... A dodatkowo okraszone to jest dużą dawką dobrego humoru. A wszystko by nie paść na zawał, gdy czytasz to w pracy, a ktoś "nagle" przychodzi wypożyczyć książki.
Słowem zakończenia - zachęcam do czytania. Najlepiej gdzieś, gdzie nikt nie będzie Ci przeszkadzać, ale gdzie możesz liczyć na pomoc, gdy podskoczy Ci poziom adrenaliny ze strachu.
Publikowane na stronie forum OSC.
Podtrzymywanie światła - Jeanette Winterson
Podtrzymywanie światła - bohaterką jest Silver, która mieszka z matką w domu wbudowanym w ścianę klifu. Któregoś dnia matka spada i 10-letnia Silver zostaje sierotą. Opiekę nad nią (w dość okropny sposób) przejmuje pan Pew, latarnik. Pew opowiada jej historie o świecie, którego Silver jeszcze nie zna, o tęsknocie i wydziedziczeniu, o podróżach w czasie i przestrzeni, o namiętności i zdradzie. Kiedy latarnia zostaje zautomat7yzowana Silver znów musi sama odnaleźć drogę w mroku...
Autorka zastosowała fragmentaryczną narrację co dodaje książce tajemniczości i kolorytu. Książka to piękna metafora miłości, czasu i życia - koktajl z tego co najważniejsze...
Autorka zastosowała fragmentaryczną narrację co dodaje książce tajemniczości i kolorytu. Książka to piękna metafora miłości, czasu i życia - koktajl z tego co najważniejsze...
Publikowane na stronie forum OSC.
Nie tylko pomarańcze - Jeannette Winterson
Jeanette Winterson to brytyjska pisarka. W dzieciństwie adoptowana przez bardzo religijną rodzinę,która przygotowywała ją do roli misjonarki. W wieku 16 lat uciekła z domu z powodu miłości do swojej przyjaciółki. Jej pierwsza, autobiograficzna powieść Nie tylko pomarańcze ukazała się w 1985 roku.
Nie tylko pomarańcze - bohaterka tej powieści - adoptowane dziecko, wzrasta w matriarchalnej rodzinie, w atmosferze żarliwej religijności graniczącej z dewocją. Jej przeznaczeniem jest zostać misjonarką. Nieubłaganie nadchodzi jednak okres dojrzewania i odkrywania samej siebie... Ta nowatorska stylistycznie, to skrząca się subtelnym humorem, to zachwycająca rozmachem powieść stanowi parodniową eskapadę na pełen dziwactw obszar religijnego nieumiarkowania i ludzkiej obsesji.
Książka super. Wciąga. Bawi. Uczy.
Zapamiętałam wątek... bóg nie pozwolił się Marii uczesać przed "sexem" a to źle. Kobieta powinna być zawsze piękna.
To ja nawyk sobie wyrobiłam i przed snem się czeszę. A w dzień chodzę rozczochrana, a co trochę wariactwa musi być.
Nie tylko pomarańcze - bohaterka tej powieści - adoptowane dziecko, wzrasta w matriarchalnej rodzinie, w atmosferze żarliwej religijności graniczącej z dewocją. Jej przeznaczeniem jest zostać misjonarką. Nieubłaganie nadchodzi jednak okres dojrzewania i odkrywania samej siebie... Ta nowatorska stylistycznie, to skrząca się subtelnym humorem, to zachwycająca rozmachem powieść stanowi parodniową eskapadę na pełen dziwactw obszar religijnego nieumiarkowania i ludzkiej obsesji.
Książka super. Wciąga. Bawi. Uczy.
Zapamiętałam wątek... bóg nie pozwolił się Marii uczesać przed "sexem" a to źle. Kobieta powinna być zawsze piękna.
To ja nawyk sobie wyrobiłam i przed snem się czeszę. A w dzień chodzę rozczochrana, a co trochę wariactwa musi być.
Publikowane na stronie forum OSC.
Owocowa seria - Izabela Sowa
Smak świeżych malin, Cierpkość wiśni oraz Herbatniki z jagodami - Owocowa trylogia może i nie wnosi nic odkrywczego do naszego życia, ale daje dużo pozytywnej energii. Odstresowuje jak nic. Każda kobieta znajdzie coś wspólnego ze zwariowanymi bohaterkami. Razem ponarzekają na ten dziwny pędzący szybko świat i razem dadzą mu radę. Bo dlaczego by nie?
Publikowane na stronie forum OSC.
Kobieta mężczyzna świeczka - J.P. Krasnodębski
Przeczytałam ostatni (jak na razie?) tomik poezji (wydany w 2000 roku) Jana Pawła Krasnodębskiego - Kobieta mężczyzna świeczka. Muszę przyznać, że jeśli poprzednie wiersze w tomiku Buntuję się... były erotyczne, to te kipią erotyzmem. Zero w nich wulgarności. To tak dla jasności mówię. Za to pełno miłości i realizmu. Takiego, aż do bólu. I takiej zwyczajności - chleb, pióro, dłoń, twarz... Wiersze są napisane z perspektywy kobiety. Większość. Świetnie to się czyta. Właściwie pochłania.
Poniżej kilka przykładów:
Jestem kobietą.
Dotykam Cię delikatnie
i czuję jak rośniesz.
[...]
Widzę Twoją twarz.
Jesteś szczęśliwy.
Jestem szczęśliwa.
[...]
albo:
Liżesz mnie całego
a tylko chleb pragnę jeść
z Twoich czarodziejskich dłoni.
[...]
Poniżej kilka przykładów:
Jestem kobietą.
Dotykam Cię delikatnie
i czuję jak rośniesz.
[...]
Widzę Twoją twarz.
Jesteś szczęśliwy.
Jestem szczęśliwa.
[...]
albo:
Liżesz mnie całego
a tylko chleb pragnę jeść
z Twoich czarodziejskich dłoni.
[...]
Publikowany na stronie forum OSC.
Jan Paweł Krasnodębski
Jan Paweł Krasnodębski został przeze mnie "odkryty" przy okazji książki "Pisarz i karawany". Tak mnie zainteresowała, że poszperałam. I znalazłam inne książki... i poezję
Do tej pory przeczytałam tyko trzy zbiory:
- "Buntuję się w Twoich ustach" (ten już szósty z kolei jest... wooow)
- "Samotność wciąż szaleje"
- "Muszę Cię wychłostać"
Zaczęłam czytać od ostatniego. I uważam to za dobre rozwiązanie. Choć dziwne.
Wiersze zawarte w tych zbiorach są bardzo osobiste, pełne miłości, zgody z innymi oraz przemijania. "Muszę..." zawiera w sobie utwory pełne oczyszczenia, zrozumienia i pogodzenia się z faktem, że życie może się skończyć
Ból.
Jeśli umrę
to umrę.
Kiedyś bałem się tego.
Byłem wtedy nieśmiertelny.
Teraz wiem.
W każdym obrazie, w każdej książce
mieszka nieskończoność.
Są to wiersze dorosłego i fizycznie i duchowo człowieka, który już się nie buntuje, nie szuka, bo on już znalazł, już wie. Już wie czego chce, co kocha, co czuje.
"Samotność wciąż szaleje" i to prawda. Szaleje. W życiu każdego. Dotknęła też Autora, który w piękny delikatny sposób mówi o niej, ale również o potrzebie bycia z ukochaną kobietą (kobietami), o miłości tu i teraz, o miłości cielesnej...
"Buntuję się..." to wiersze "afrodyzjaki". Małe cacka, pełne uczuć do Tej Kobiety (Kobiet), do Córek i siebie samego...
Kiedy wychodzisz i zamykasz drzwi
Obrazy spadają ze ścian
Kiedy przychodzisz i przekręcasz klucz
Maupassant zdrowieje
Balzak kawę parzy
Proust się śmieje.
Według mnie poezja warta przeczytania. Autor w sposób prosty i piękny dzieli sie z nami przeżyciami ze swego prywatnego życia. Jak sam mówi jego "poezja to hymn miłości i cierpienia". Jak życie każdego z nas...
Do tej pory przeczytałam tyko trzy zbiory:
- "Buntuję się w Twoich ustach" (ten już szósty z kolei jest... wooow)
- "Samotność wciąż szaleje"
- "Muszę Cię wychłostać"
Zaczęłam czytać od ostatniego. I uważam to za dobre rozwiązanie. Choć dziwne.
Wiersze zawarte w tych zbiorach są bardzo osobiste, pełne miłości, zgody z innymi oraz przemijania. "Muszę..." zawiera w sobie utwory pełne oczyszczenia, zrozumienia i pogodzenia się z faktem, że życie może się skończyć
Ból.
Jeśli umrę
to umrę.
Kiedyś bałem się tego.
Byłem wtedy nieśmiertelny.
Teraz wiem.
W każdym obrazie, w każdej książce
mieszka nieskończoność.
Są to wiersze dorosłego i fizycznie i duchowo człowieka, który już się nie buntuje, nie szuka, bo on już znalazł, już wie. Już wie czego chce, co kocha, co czuje.
"Samotność wciąż szaleje" i to prawda. Szaleje. W życiu każdego. Dotknęła też Autora, który w piękny delikatny sposób mówi o niej, ale również o potrzebie bycia z ukochaną kobietą (kobietami), o miłości tu i teraz, o miłości cielesnej...
"Buntuję się..." to wiersze "afrodyzjaki". Małe cacka, pełne uczuć do Tej Kobiety (Kobiet), do Córek i siebie samego...
Kiedy wychodzisz i zamykasz drzwi
Obrazy spadają ze ścian
Kiedy przychodzisz i przekręcasz klucz
Maupassant zdrowieje
Balzak kawę parzy
Proust się śmieje.
Według mnie poezja warta przeczytania. Autor w sposób prosty i piękny dzieli sie z nami przeżyciami ze swego prywatnego życia. Jak sam mówi jego "poezja to hymn miłości i cierpienia". Jak życie każdego z nas...
Publikowane na stronie forum OSC.
Sprawiedliwość owiec - Leonie Swann
Sprawiedliwość owiec autorstwa Leonie Swann to powieść lata 2006. Jak informuje nas podtytuł jest to - filozoficzna powieść kryminalna. I jak przystało na taką zaczyna się od zabójstwa (?):
- Jeszcze wczoraj był zdrowy - powiedziała Matylda, nerwowo strzygąc uszami
- To nie ma nic do rzeczy - zauważył Sir Ritchfield, najstarszy tryk w stadzie. - Nie umarł na chorobę. Szpadel to nie choroba. Pasterz leżał w bujnej irlandzkiej trawie obok stodoły. Leżał i ani drgnął.
Inteligentna, dobrze napisana i dowcipna krytyka ludzi widzianych oczami owiec. Niektóre owcze stwierdzenie skłaniają do przemyśleń - „żadna owca nie może opuścić stada” choć z drugiej strony „samotność ma swoje dobre strony”. Jedynym malusim minusem książki są momentami przydługie wywody filozoficzne. Ale muszę dodać, że głupiutkie myślenie owiec i ich analiza sytuacji mają w sobie dużo uroku...
Polecam na wieczór. Niekoniecznie przy kominku.
- Jeszcze wczoraj był zdrowy - powiedziała Matylda, nerwowo strzygąc uszami
- To nie ma nic do rzeczy - zauważył Sir Ritchfield, najstarszy tryk w stadzie. - Nie umarł na chorobę. Szpadel to nie choroba. Pasterz leżał w bujnej irlandzkiej trawie obok stodoły. Leżał i ani drgnął.
Inteligentna, dobrze napisana i dowcipna krytyka ludzi widzianych oczami owiec. Niektóre owcze stwierdzenie skłaniają do przemyśleń - „żadna owca nie może opuścić stada” choć z drugiej strony „samotność ma swoje dobre strony”. Jedynym malusim minusem książki są momentami przydługie wywody filozoficzne. Ale muszę dodać, że głupiutkie myślenie owiec i ich analiza sytuacji mają w sobie dużo uroku...
Polecam na wieczór. Niekoniecznie przy kominku.
Publikowane na stronie forum OSC.
Pamiętniki Adama i Ewy - Mark Twain
To dwuczęściowa miniatura literacka, w której opowieści o życiu pierwszych ludzi - prarodziców, okraszone są subtelnym humorem i nutą wzruszenia. Książka jest błyskotliwą analizą natury kobiety i mężczyzny, a przede wszystkim hołdem złożonym wiernej i bezinteresownej miłości.
Poznają świat jako dorośli już ludzi. Wszystko ich zadziwia, zachowują się realistycznie, gdyż nie są naznaczeni obyczajami narzucanymi przez kulturę, patrzą na wszystko trzeźwym okiem...
Adam:
- [i]To nowe stworzenie o długich włosach ciągle staje mi na drodze. [...] Nie lubię tego [...]. będziemy mieli chyba deszcz... M y ? Skąd wziąłem to słowo? Już sobie przypominam. Nowe stworzenie go używa.
- Nowe stworzenie wymyśla nazwy dla każdej istoty, która się pojawia, zanim zdołam się sprzeciwić. I zawsze używa tej samej wymówki: że dana rzecz tak właśnie wygląda. Weźmy na przykład dodo [...]
- Mówi bez przerwy. A dawniej bywało tu tak cicho i przyjemnie.
- Nazwaliśmy je Kainem. Złowiła je, gdy zakładałem sidła [...]
- To nie kangur. Na pewno nie, gdyż utrzymuje się na nogach chwytając Ewę za palec [...]
- Po tylu latach dochodzę do wniosku, że pomyliłem się co do Ewy; lepiej jest żyć poza Ogrodem z nią niż w Ogrodzie bez niej.
Ewa:
- [...] j e s t e m tylko eksperymentem i niczym więcej.
- [...] mówię przez cały dzień, a nawet we śnie - dlatego jestem tak interesująca.
- [...] używałam przyjacielskiego zwrotu "my", ponieważ pochlebia mu, gdy jego też uwzględniam.
- kocham go jedynie dlatego, że j e s t m ę ż c z y z n ą i n a l e ż y d o m n i e.
Niby nic wielkiego. Nawet 50 stron nie ma. Niby nic odkrywczego. Przecież wiadomo jak myślą obie płcie - INACZEJ. Ale zawsze warto przeczytać. A może tak faktycznie było?
Poznają świat jako dorośli już ludzi. Wszystko ich zadziwia, zachowują się realistycznie, gdyż nie są naznaczeni obyczajami narzucanymi przez kulturę, patrzą na wszystko trzeźwym okiem...
Adam:
- [i]To nowe stworzenie o długich włosach ciągle staje mi na drodze. [...] Nie lubię tego [...]. będziemy mieli chyba deszcz... M y ? Skąd wziąłem to słowo? Już sobie przypominam. Nowe stworzenie go używa.
- Nowe stworzenie wymyśla nazwy dla każdej istoty, która się pojawia, zanim zdołam się sprzeciwić. I zawsze używa tej samej wymówki: że dana rzecz tak właśnie wygląda. Weźmy na przykład dodo [...]
- Mówi bez przerwy. A dawniej bywało tu tak cicho i przyjemnie.
- Nazwaliśmy je Kainem. Złowiła je, gdy zakładałem sidła [...]
- To nie kangur. Na pewno nie, gdyż utrzymuje się na nogach chwytając Ewę za palec [...]
- Po tylu latach dochodzę do wniosku, że pomyliłem się co do Ewy; lepiej jest żyć poza Ogrodem z nią niż w Ogrodzie bez niej.
Ewa:
- [...] j e s t e m tylko eksperymentem i niczym więcej.
- [...] mówię przez cały dzień, a nawet we śnie - dlatego jestem tak interesująca.
- [...] używałam przyjacielskiego zwrotu "my", ponieważ pochlebia mu, gdy jego też uwzględniam.
- kocham go jedynie dlatego, że j e s t m ę ż c z y z n ą i n a l e ż y d o m n i e.
Niby nic wielkiego. Nawet 50 stron nie ma. Niby nic odkrywczego. Przecież wiadomo jak myślą obie płcie - INACZEJ. Ale zawsze warto przeczytać. A może tak faktycznie było?
Publikowane na stronie forum OSC.
Małe zbrodnie małżeńskie - Eric-Emmanuel Schmitt
Dramat, a właściwie dramacik – rzecz sceniczna na dwie osoby, to przewrotna, zabawna i pełna zaskakujących zwrotów akcji opowieść o związku dwojga kochających się niegdyś ludzi. Co zostało między nimi po 15 latach małżeństwa?
Miłość i namiętność gdzieś uleciały. Zostały kłamstwa, oszustwa, zdrady i…
Kiedy widzicie kobietę i mężczyznę w urzędzie stanu cywilnego, zastanówcie się, które z nich stanie się mordercą.
Czyta się to jak dobrą wciągającą powieść. Szkoda, że tak mało stron. Treściowo jednak zawiera wiele wcześniej (przynajmniej ja o tym nie słyszałam ;p ) niewypowiedzianych dotąd na głos myśli dwojga już obcych sobie ludzi. Tematyka bardzo ważna i poważna, ale mimo wszystko potraktowana z przymrużeniem oka. Szybko zmieniająca się akcja nadaje tempa i rozmachu dramatowi.
Sztuka przeniesiona na deski teatrów.
Miłość i namiętność gdzieś uleciały. Zostały kłamstwa, oszustwa, zdrady i…
Kiedy widzicie kobietę i mężczyznę w urzędzie stanu cywilnego, zastanówcie się, które z nich stanie się mordercą.
Czyta się to jak dobrą wciągającą powieść. Szkoda, że tak mało stron. Treściowo jednak zawiera wiele wcześniej (przynajmniej ja o tym nie słyszałam ;p ) niewypowiedzianych dotąd na głos myśli dwojga już obcych sobie ludzi. Tematyka bardzo ważna i poważna, ale mimo wszystko potraktowana z przymrużeniem oka. Szybko zmieniająca się akcja nadaje tempa i rozmachu dramatowi.
Sztuka przeniesiona na deski teatrów.
Publikowane na stronie forum OSC
Oskar i pani Róża - Eric-Emmanuel Schmitt
Oskar i pani Róża to książeczka, o małym chłopcu chorym na białaczkę. Poznajemy go w momencie, kiedy wiadomo już, że umiera i że zostało mu tylko kilka dni życia. I nikt nie ma odwagi, by mu to powiedzieć, unikają go rodzice, milczy lekarz.. Jedyną osobą, której Oskar ufa bezgranicznie, i z którą ma odwagę rozmawiać o śmierci jest „ciocia” Róża, wolontariuszka. To jej pomysłem jest, by Oskar potraktował każdy dzień z tych, jakie mu pozostały, jak 10 lat życia; za jej namową zaczyna też pisać listy do „wielce szanownego Pana Boga”. Dane mu będzie przeżyć 110 lat! W międzyczasie zdąży doświadczyć, czym jest szalona młodość, zdąży dorosnąć, ożenić się i wreszcie zestarzeć. Jego listy, ciepłe, wzruszające i często komiczne, opowiadają o trudnym dorastaniu, radościach i udrękach każdego etapu życia; a wszystko to z perspektywy dziesięcioletniego chłopca.
Książka jest opowiastką filozoficzną, która porusza ważne tematy – życie i śmierć, jak żyć by nie marnować danego nam czasu? Książka ma formę listów pisanych przez Oskara do „Szanownego Pana Boga” (co robi za namową wolontariuszki, gdyż sam w niego nie wierzy) oraz rozmów z ciocią Różą. Napisana została w prosty sposób- tak aby trafić i do dorosłych i do dzieci. Książka, która potrafi nas rozśmieszyć, zmusić do myślenia, nauczyć jak doceniać to co mamy i wycisnąć nam łzy.
Poniżej kilka cytatów z książki:
- (...) codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.
- Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jak byśmy byli nieśmiertelni.
- Im więcej dostajesz po buzi, tym więcej możesz wytrzymać.
- Dojrzewanie to jest naprawdę syf! Dobrze, że przechodzi się przez to tylko raz.
Książka jest opowiastką filozoficzną, która porusza ważne tematy – życie i śmierć, jak żyć by nie marnować danego nam czasu? Książka ma formę listów pisanych przez Oskara do „Szanownego Pana Boga” (co robi za namową wolontariuszki, gdyż sam w niego nie wierzy) oraz rozmów z ciocią Różą. Napisana została w prosty sposób- tak aby trafić i do dorosłych i do dzieci. Książka, która potrafi nas rozśmieszyć, zmusić do myślenia, nauczyć jak doceniać to co mamy i wycisnąć nam łzy.
Poniżej kilka cytatów z książki:
- (...) codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.
- Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jak byśmy byli nieśmiertelni.
- Im więcej dostajesz po buzi, tym więcej możesz wytrzymać.
- Dojrzewanie to jest naprawdę syf! Dobrze, że przechodzi się przez to tylko raz.
Warto też obejrzeć przedstawienie teatralne. Jak mnie pamięć nie myli to Teatr Telewizji Polskiej maczał w tym palce.
Publikowane na stronie forum OSC.
Ludzie jak bogowie - H.G. Wells
Herbert George Wells to znany angielski pisarz powieści science fiction - Wehikuł czasu, wojna światów, Człowiek niewidzialny.
Jego powieść Ludzie jak bogowie jest ilustracją jego przekonań o możliwości zmiany społeczeństwa w oparciu o naukę i logiczne zasady. Bohaterowie książki (wydawałoby się, że całkiem przypadkowi) trafiają do równoległego świata zwanego Utopią. Mieszkańcy tej krainy wyzbyli się agresji, wojen, chorób i głodu by stworzyć społeczeństwo które sprzyja rozwojowi jednostki i całej cywilizacji.
Świetnie opisana jest konfrontacja Ziemian z nowym światem, ośmieszenie naszych absurdalnych zasad i ich potęgi nad nami. Cześć z naszych bohaterów chce podbić ten "zacofany' światek i stworzyć w z niego drugą Ziemię...
Książka napisana z 1923 roku nic nie straciła na swojej aktualności. To jej wielki plus. Niestety jak dla mnie mało dialogów. Za to sporo opisów. Czego unikam. A tutaj jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało...
Dobra książka z kanonu sf, ale również powieść polityczna.
Jego powieść Ludzie jak bogowie jest ilustracją jego przekonań o możliwości zmiany społeczeństwa w oparciu o naukę i logiczne zasady. Bohaterowie książki (wydawałoby się, że całkiem przypadkowi) trafiają do równoległego świata zwanego Utopią. Mieszkańcy tej krainy wyzbyli się agresji, wojen, chorób i głodu by stworzyć społeczeństwo które sprzyja rozwojowi jednostki i całej cywilizacji.
Świetnie opisana jest konfrontacja Ziemian z nowym światem, ośmieszenie naszych absurdalnych zasad i ich potęgi nad nami. Cześć z naszych bohaterów chce podbić ten "zacofany' światek i stworzyć w z niego drugą Ziemię...
Książka napisana z 1923 roku nic nie straciła na swojej aktualności. To jej wielki plus. Niestety jak dla mnie mało dialogów. Za to sporo opisów. Czego unikam. A tutaj jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało...
Dobra książka z kanonu sf, ale również powieść polityczna.
Publikowane na stronie forum OSC.
Klub mało używanych dziewic - Monika Szwaja
Rzeczony klub zakładają cztery niezależne kobiety po spotkaniu maturalnym. Kolejnym po latach. Nie żeby pomóc sobie złapać tzw "dobrą partię" , czyli przyszłego męża... Ot, zwyczajnie mają zamiar poprawiać rzeczywistość. Cztery różne kobiety. Cztery różne podejścia do życia.
Lubię książki p. Moniki S. Są polskie, realne i zabawne. Ta nie odbiega niczym od reszty. Można się pośmiać, rozpłakać, zastanowić nad losem bohaterek (a i swoim czasem też warto) i oczywiście poznać realia innych środowisk. W tym przypadku lekarzy i nauczycieli. Choć nie tylko.
Książkę czyta się szybko. Oczami wyobraźni widzi się te tuje i rozchodniki albo popija drinka i słucha jazzu w klubie albo...
Zresztą sami sprawdźcie.
Publikowane na stronie forum OSC.
Lubię książki p. Moniki S. Są polskie, realne i zabawne. Ta nie odbiega niczym od reszty. Można się pośmiać, rozpłakać, zastanowić nad losem bohaterek (a i swoim czasem też warto) i oczywiście poznać realia innych środowisk. W tym przypadku lekarzy i nauczycieli. Choć nie tylko.
Książkę czyta się szybko. Oczami wyobraźni widzi się te tuje i rozchodniki albo popija drinka i słucha jazzu w klubie albo...
Zresztą sami sprawdźcie.
Publikowane na stronie forum OSC.
Sushi dla początkujących - Keyes Marian
Załamanie nerwowe to pozornie fantastyczna dolegliwość: przez cały czas można wylegiwać się w łóżku i oglądać telewizję. Kto jednak się załamie? Czy gospodyni domowa Clodagh, która całymi dniami podgrzewa w mikrofalówce makaron dla swoich nieznośnych maluchów i czeka na powrót z pracy przystojnego męża, Dylana? A może Lisa, twarda, krucha i apetyczna niczym cukierek m&m's, usiłując otrząsnąć się z szoku, wywołanego degradacją zawodową i przeniesieniem z Londynu do Dublina, gdzie ma kierować trzeciorzędnym czasopismem? Albo Ashling, tak normalna, aż dziw bierze?
Marian Keyes jest świetną Irlandzką pisarką, znaną na całym świecie. Wprost ją uwielbiam. Książki są pełne humoru i wartkiej akcji. Obyczajowej. Faceci mogą tego nawet nie dotykać ;p
Ale ta książka... Według mnie ledwie trójka. Raz... Słownie R A Z się roześmiałam.
Niby nic nowego. Obyczajówka. Kobiety. Faceci. Czasami seks, dzieci i praca. Ale na fali zróbmy wielkie show - produkcja wielkiej gazety dla kobiet... zaleciało mi Pradą, Miu Miu... i całą tą szmirą.
Historią może i fajna, ale niestety troszkę ilość przerosła treść.
Dobra na samotny dłuuugi wieczór.
Bo ma ponad 400 stron.
Marian Keyes jest świetną Irlandzką pisarką, znaną na całym świecie. Wprost ją uwielbiam. Książki są pełne humoru i wartkiej akcji. Obyczajowej. Faceci mogą tego nawet nie dotykać ;p
Ale ta książka... Według mnie ledwie trójka. Raz... Słownie R A Z się roześmiałam.
Niby nic nowego. Obyczajówka. Kobiety. Faceci. Czasami seks, dzieci i praca. Ale na fali zróbmy wielkie show - produkcja wielkiej gazety dla kobiet... zaleciało mi Pradą, Miu Miu... i całą tą szmirą.
Historią może i fajna, ale niestety troszkę ilość przerosła treść.
Dobra na samotny dłuuugi wieczór.
Bo ma ponad 400 stron.
Publikowane na stronie forum OSC.
Fryderyk Chopin - Bożena Weber
Monografia przypomina niezwykłe cechy charakteru Chopina, jego życie i dorobek w historii muzyki jakim może pochlubić się Polska. Jego mazurki i polonezy ucieleśniają ducha narodu polskiego i polskie krajobrazy pól niezmierzonych. Mimo iż od śmierci kompozytora upłynęło już tyle lat, jego muzyka nie straciła ani trochę ze swego czarodziejskiego geniuszu, czy magicznego wpływu. Dla milionów stała się nawet symbolem wolności.
Autorka ukazuje również życie prywatne artysty i jego wpływ na muzykę, którą tworzył. Choć książka skierowana jest do młodzieży B. Weber nie zaciemnia, nie idealizuje portretu kompozytora.
Książka zawiera dużo ilustracji.
Autorka ukazuje również życie prywatne artysty i jego wpływ na muzykę, którą tworzył. Choć książka skierowana jest do młodzieży B. Weber nie zaciemnia, nie idealizuje portretu kompozytora.
Książka zawiera dużo ilustracji.
Publikowane na forum OSC.
Astrid Lindgren oczami Vivi Edström
Ta maleńka książeczka (nie więcej niż 30 stroniczek) wydana przez Instytut Szwedzki ukazuje nam miłą i zdecydowaną kobietę, która nie bała się wziąć tak zwany los we własne ręce. I działać. Co prawda na tak nikłe ilości stron nie ma opisu całego życia pisarki. Sama też nie opowiadała o nim często, nie lubiła udzielać wywiadów. Ale te kilka ciekawostek, które wpadają nam w łapki tylko zachęcają nas do pogłębienia wiedzy o tej wspaniałej kobiecie.
W książce nie zabrakło też kilku słów o jej twórczości. Oraz tego co ma wspólnego z życiem Astrid Lindgren jako dziecka na pięknej szwedzkiej wsi.
Książkę naprawdę warto przeczytać.
I nie zajmie to wiele czasu.
W książce nie zabrakło też kilku słów o jej twórczości. Oraz tego co ma wspólnego z życiem Astrid Lindgren jako dziecka na pięknej szwedzkiej wsi.
Książkę naprawdę warto przeczytać.
I nie zajmie to wiele czasu.
Publikacja ukazała się na stronie forum OSC.
Subskrybuj:
Posty (Atom)