Szukaj na tym blogu

czwartek, 30 czerwca 2011

Bez litości - Miroslav Žamboch

Ten czeski pisarz powinien zagościć u nas na stałe. Jego fantasy pozbawione jest elfów, smoków i innych gadzin. Ale są za to pieniądze - główna siła napędowa świata, czarownice, ninja i ex- gladiatorzy jak główny bohater:

Nazwisko: Bakly
Profesja: były gladiator, najemnik
Zadania: przyjmie każde (za odpowiednią zapłatą)
Najbardziej nie lubi: magii
Przyjaciele: nic mu nie wiadomo na ten temat
Wrogowie: wielu, zbyt wielu...

Historia Bakly'eja licząca prawie 500 po prostu mnie wciągnęła. Nie przepadam za nic nie wnoszącym w życie mordobiciem, ale to książka to czyta poezja - ftu proza lekka i rozrywkowa gwarantuje sporo dobrej zabawy.
Cała akcja (oprócz prologu i epilogu) opowiadana jest przez głównego bohatera. Nigdy mnie to specjalnie nie przyciągało ani nie odpychało, ale tu Autor popisał się. Stworzył świetną postać, która mimo masy mięśni nie jest pozbawiona umysłu. Bakly powoli, acz stanowczo odkrywa (właściwie odkrywamy razem z nim) kolejne etapy układanki kryminalnej. Pierwszoosobowa narracja nie osłabiła toku akcji, a wręcz dodała smaczku.

Jestem zachwycona i oczarowana. Fantasy godna polecenia.


Publikowane na stronie forum OSC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz