Miałam opory, żeby się do tego zabrać. Zachwalali, że będą Trzy różne historie w tej samej historii... Mąż, kochanka, żona... Każde z nich przeżywa to inaczej. To już było. W książkach Romans i Po romansie. Nie lubię powtórek.
Ale koniec końców zabrałam się za to.
Ta książka jest inna. Nie powtarza schematów. Temat podobny, forma inna.
Tu mamy ciągiem pewną historię. Różne jej momenty opowiadają główne postacie - Żona, Mąż i Kochanka. Każdy z nich widzi wszystko na swój specyficzny sposób. Każde z nich indywidualnie i niepowtarzalnie interpretuje fakty oraz rzeczywistość wokół nich.
Z każdą stroną historia nabiera tempa. Szybciej czytamy, żeby wiedzieć co się dzieje. Żeby nie wypaść z rytmu. Żeby nadążyć za akcją.
Wielki plus dla bogatego słownictwa. Zaczerpnięto tu z "kuchni", sądownictwa oraz zwykłej ulicznej łaciny. Nie jest to wylukrowana opowieść o zdradzie. To realizm obdarty z banałów.
Zaskakujące jest również zakończenie. A to wielki plus takich "lekkich" kobiecych książek.
Ale koniec końców zabrałam się za to.
Ta książka jest inna. Nie powtarza schematów. Temat podobny, forma inna.
Tu mamy ciągiem pewną historię. Różne jej momenty opowiadają główne postacie - Żona, Mąż i Kochanka. Każdy z nich widzi wszystko na swój specyficzny sposób. Każde z nich indywidualnie i niepowtarzalnie interpretuje fakty oraz rzeczywistość wokół nich.
Z każdą stroną historia nabiera tempa. Szybciej czytamy, żeby wiedzieć co się dzieje. Żeby nie wypaść z rytmu. Żeby nadążyć za akcją.
Wielki plus dla bogatego słownictwa. Zaczerpnięto tu z "kuchni", sądownictwa oraz zwykłej ulicznej łaciny. Nie jest to wylukrowana opowieść o zdradzie. To realizm obdarty z banałów.
Zaskakujące jest również zakończenie. A to wielki plus takich "lekkich" kobiecych książek.
Recenzja publikowana na forum OSC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz