Zbiór jedenastu opowiadań o miłości, seksie i innych demonach zakupiłam ze względu na wulgarny początek pierwszego z nich - "Ty ku**iarzu, dzi*karzu pie*dolony. Kto mówi - pytam - kto mówi, a słuchawka swoje. Niech ci odpadnie, dewiancie jeden. [...] I dopiero wtedy się obudziłem"*. Przyznaję, że kryterium wyboru dość dziwne, ale opłacało się zakupić tę pozycję.
Autor nie owija w bawełnę. Pisze mocno i treściwie z męskiego punktu widzenia. Pełno paradoksów, groteski, czyli dokładny rys naszego tu i teraz. Rozpaczliwe szukanie miłości, obsesje erotyczne, a czasem tylko czułość. Zazdrość, naiwność, miłości długoletnie i krótkie romanse. Uczucia w wulgarnej i tragikomicznej odsłonie.
Książka zaskakuje i wciąga.
---
* Mariusz Cieślik, "Śmieszni kochankowie", wyd. o W.A.B., Warszawa 2004, str. 5.
Autor nie owija w bawełnę. Pisze mocno i treściwie z męskiego punktu widzenia. Pełno paradoksów, groteski, czyli dokładny rys naszego tu i teraz. Rozpaczliwe szukanie miłości, obsesje erotyczne, a czasem tylko czułość. Zazdrość, naiwność, miłości długoletnie i krótkie romanse. Uczucia w wulgarnej i tragikomicznej odsłonie.
Książka zaskakuje i wciąga.
---
* Mariusz Cieślik, "Śmieszni kochankowie", wyd. o W.A.B., Warszawa 2004, str. 5.
Recenzja ukazała się już na portalu Biblionetka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz