Książka po pierwszym rozdziale wydawała mi się drętwa i nic niewnosząca do życia. Myliłam się. I to bardzo. Książka (kolejna zresztą w dorobku Pielewina) wnosi sporo do świadomości, ukazując nam obraz życia w Rosji. Rosji nie takiej, jaką pokazują nam media, ale tej prawdziwej, z prawdziwymi ludźmi. Z ludźmi takimi jak my. A wszystko to pod płaszczykiem poznania życia robaków - komary robią interesy, żuczki gnojaki próbują zgłębić zagadki wszechświata, mucha chce lepszego życia...
Jestem ciekawa, jak Pielewin przedstawiłby kobietę zaczytaną? Bo mól książkowy wydaje się zbyt prosty...
Aha... i uważam teraz na zielone muchy. Kto przeczyta, ten zrozumie.
Jestem ciekawa, jak Pielewin przedstawiłby kobietę zaczytaną? Bo mól książkowy wydaje się zbyt prosty...
Aha... i uważam teraz na zielone muchy. Kto przeczyta, ten zrozumie.
Recenzja ukazała się na portalu Biblionetka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz